Wizerunek w Twojej firmie
Czy ktoś normalny lubi być lekceważony?
W pracy, w rodzinie, w szkole, wreszcie we własnej firmie inni ludzie patrzą na Ciebie, może słuchają, oceniają, wyrabiają sobie o Tobie opinię, komentują Twoje zachowanie, odnoszą wrażenie, że jesteś uosobieniem pewnych cech. Mówisz, że nie masz wpływu na to, co inni myślą na Twój temat. Ale czy na pewno?
Jeśli prowadzisz firmę, prawdopodobnie masz 2 fronty, które Cię będą oceniać - klienci zewnętrzni i klienci wewnętrzni.
Najczęściej słyszę :
"Jesteśmy zbyt małą firmą, by inwestować w wizerunek, nie stać nas"
lub
"Jesteśmy zbyt dużą firmą, mamy dobrą sprzedaż, zarabiamy, nie nadążamy z realizacją zamówień, szkoda nam czasu, nie jest to dobry moment, nie chodzi tylko o pieniądze, tylko po co ulepszać coś, co się jakoś kręci?"
No właśnie, żaden moment nie jest dobry by wydać pieniądze na marzenia Radomyskiej. Ok, a jakie są te marzenia? To może się wydaje głupie, ale moje marzenia dotyczą Ciebie, Twoich pracowników i rozwoju Twojego biznesu.
Na tym blogu szukam Ciebie, Szefie, Bossie, czy jak Cię tam zwą, Ciebie, który z niejednego pieca biznesowego jadłeś chleb, który jesteś mądry, wyszkolony, masz doświadczenie i wiesz, że czasem
lampka na świetny pomysł zapala się nagle pośrodku nocy. Tak właśnie było ze mną. Ale o tym innym razem. Cieszę się, że Tu jesteś. Nie wiem na ile starczy mi zapału, abyś zbyt długo nie czekał na kolejnego posta, wszak do osób systematycznych nigdy nie należałam.
Czy ktoś normalny lubi być lekceważony?
W pracy, w rodzinie, w szkole, wreszcie we własnej firmie inni ludzie patrzą na Ciebie, może słuchają, oceniają, wyrabiają sobie o Tobie opinię, komentują Twoje zachowanie, odnoszą wrażenie, że jesteś uosobieniem pewnych cech. Mówisz, że nie masz wpływu na to, co inni myślą na Twój temat. Ale czy na pewno?
Jeśli prowadzisz firmę, prawdopodobnie masz 2 fronty, które Cię będą oceniać - klienci zewnętrzni i klienci wewnętrzni.
Najczęściej słyszę :
"Jesteśmy zbyt małą firmą, by inwestować w wizerunek, nie stać nas"
lub
"Jesteśmy zbyt dużą firmą, mamy dobrą sprzedaż, zarabiamy, nie nadążamy z realizacją zamówień, szkoda nam czasu, nie jest to dobry moment, nie chodzi tylko o pieniądze, tylko po co ulepszać coś, co się jakoś kręci?"
No właśnie, żaden moment nie jest dobry by wydać pieniądze na marzenia Radomyskiej. Ok, a jakie są te marzenia? To może się wydaje głupie, ale moje marzenia dotyczą Ciebie, Twoich pracowników i rozwoju Twojego biznesu.
Na tym blogu szukam Ciebie, Szefie, Bossie, czy jak Cię tam zwą, Ciebie, który z niejednego pieca biznesowego jadłeś chleb, który jesteś mądry, wyszkolony, masz doświadczenie i wiesz, że czasem
lampka na świetny pomysł zapala się nagle pośrodku nocy. Tak właśnie było ze mną. Ale o tym innym razem. Cieszę się, że Tu jesteś. Nie wiem na ile starczy mi zapału, abyś zbyt długo nie czekał na kolejnego posta, wszak do osób systematycznych nigdy nie należałam.
Komentarze
Prześlij komentarz